2019-11-05

Ile kosztuje rozwód?

Rozwód to koszt. Nie tylko psychiczny, bo rozpad wieloletniego związku to zawsze ogromny ładunek stresu dla wszystkich zaangażowanych, ale również taki bardziej przyziemny, dający się wyrazić w złotówkach. W niniejszym wpisie przybliżę temat wydatków związanych z procesem rozwodowym.

Na szczęście nie ma wielu rodzajów wydatków związanych z rozwodem. Aczkolwiek jest to jedno z pierwszych pytań, jakie klienci zadają podczas konsultacji w kancelarii. Wydatki te możemy podzielić na dwa rodzaje: związane z samym procesem sądowym oraz związane z powierzeniem sprawy profesjonalnemu pełnomocnikowi. Pierwsze są regulowane przez obowiązujące przepisy, w tym w szczególności ustawę z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 167, poz. 1398 z późn. zm.). Drugie wynikają wyłącznie z zawartej z klientem umowy o prowadzenie sprawy.

Wydatki związane z procesem sądowym.

Na dzień dobry trzeba się liczyć z opłatą od pozwu rozwodowego. To kwota 600 zł. Opłaca ją na konto właściwego sądu okręgowego małżonek składający pozew. Pozwany małżonek jest zwolniony z tej „powitalnej” opłaty. Oprócz opłaty od pozwu nie unikniemy również konieczności uiszczenia zaliczki na opinię biegłych – Opiniodawczego Zespołu Specjalistów Sądowych (OZSS). Sąd z pewnością sięgnie po ich opinię, jeśli rozwodzący się małżonkowie mają wspólne małoletnie dzieci. Jaki to koszt? Średnio ok. 550 zł. To są dwie najważniejsze opłaty związane z samym procesem. Ponadto załącznikami do pozwu są skrócone akty stanu cywilnego – przede wszystkim akt małżeństwa i akty urodzenia dzieci. Każdy odpis to wydatek 22 zł. Pozostałe koszty są znacznie lżejsze dla naszej kieszeni (wydatki związane ze stawiennictwem świadków, koszt kserokopii dowodów i odpisów dla przeciwnika). Co istotne, sąd na koniec procesu (w wyroku) orzeknie o tym, jak strony mają się podzielić skumulowanymi na dystansie całego postępowania kosztami (najczęściej nakazuje małżonkowi pozwanemu zwrot powodowi połowy opłaty od pozwu, czyli 300 zł, oraz połowę uiszczonej zaliczki na biegłych, 275 zł, tak, by obie strony poniosły koszt procesu po równo). Jeśli sprawę przegramy, to sąd nie dość, że nałoży na nas obowiązek uiszczenia wszystkich poniesionych w sporze wydatków, to jeszcze będziemy musieli oddać przeciwnikowi koszt ustanowienia przez niego pełnomocnika (stawki te są regulowane przez dwa rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości – jedno poświęcone radcom prawnym, drugie adwokatom).

Istnieje również możliwość ubiegania się przez stronę o zwolnienie z kosztów. Stosowny wniosek może zostać złożony już razem z pozwem, dzięki czemu nie będzie konieczności uiszczania na samym początku opłaty od pozwu. Sąd, już po złożeniu pozwu, rozstrzygnie, czy zwolnienie nam przysługuje, i wówczas obciąży wszystkimi kosztami Skarb Państwa albo zobowiąże powoda do uzupełnienia brakującej opłaty. O zwolnienie od kosztów lub konkretnych wydatków można ubiegać się również w toku samego procesu.

Wydatki związane z powierzeniem sprawy profesjonalnemu pełnomocnikowi.

Poza powyższymi wydatkami ściśle związanymi z toczącym się procesem doliczyć należy honorarium profesjonalnego pełnomocnika (radcy prawnego lub adwokata). Wynagrodzenie za prowadzenie sprawy określa umowa podpisana z klientem. Stawki są bardzo zróżnicowane. Jak w każdej dziedzinie, i tu z pewnością uda nam się znaleźć pełnomocnika, który podejmie się prowadzenia naszej sprawy za niską kwotę, ale musimy się wówczas liczyć z tym, że to na naszej sprawie dana osoba będzie się dopiero uczyła fachu. Doświadczony pełnomocnik zna się na problemie i sprawnie poprowadzi nas przez meandry tej skomplikowanej kategorii spraw. Jakość, jak zawsze, kosztuje. Uzgodnione z klientem honorarium jest oczywiście wprost uzależnione od stopnia skomplikowania konkretnej sprawy. Nie należy też zapominać, że standardowa umowa przewiduje jednorazowe wynagrodzenie za proces, który nierzadko toczy się latami. Z konieczności muszę również wspomnieć o drobnej, aczkolwiek obowiązkowej (wynikającej z przepisów) opłacie skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł (uiszcza się ją na konto urzędu miasta).

Oprócz ustanowienia profesjonalnego pełnomocnika (tzw. pełnomocnika z wyboru), o którym pisałem przed chwilą, możemy spróbować ubiegać się o pełnomocnika, którego honorarium weźmie na siebie Skarb Państwa (tzw. pełnomocnik z urzędu). Najczęściej sądy (bo to sąd decyduje) przyznają pełnomocnika z urzędu osobom zwolnionym z kosztów sądowych w całości, ale trudna sytuacja materialna nie jest tu jedynym warunkiem.

Ponadto na terenie całej Polski rozsiane są Punkty Nieodpłatnej Pomocy Prawnej. W nich również możemy zasięgnąć porady, choć prawnicy świadczący w Punktach swoje usługi nie mogą reprezentować w sądzie (udzielają porad jedynie w Punktach). Na sprawie będziemy działać sami. Jest to zawsze jakaś pomoc, szczególnie dla ludzi z trudniejszą sytuacją majątkową.

Oczywiście sprawę możemy prowadzić również sami. Jakie są wówczas różnice w porównaniu do sprawy z udziałem radcy prawnego? Nie ma żadnych. Sąd przeprowadzi te same czynności bez względu na ustanowienie przez stronę pełnomocnika. Istnieje jednak zawsze ryzyko, że jeśli drugi małżonek weźmie radcę prawnego, to będzie w dalece korzystniejszej pozycji. Doświadczony pełnomocnik zna specyfikę danej kategorii spraw i wie, o co zadbać, by niekorzystne decyzje zapadłe pod presją sali sądowej nie odbijały się później przez długie lata czkawką. Inny jest również stosunek zeznających w sprawie biegłych, jeśli strona ma u swego boku fachowca. I na koniec prozaiczna sprawa – strona, która ustanowi pełnomocnika, nie musi stawać na rozprawach, gdyż to on zadba o jej interesy pod jej nieobecność.

Decyzja zawsze jednak należy do klienta.

Mateusz Fonfara

radca prawny

Autor jest specjalistą w zakresie prowadzenia rozwodów i spraw okołorozwodowych (władza rodzicielska, kontakty z dziećmi, podział majątku, alimenty). Swoją praktykę prowadzi w Warszawie oraz Kielcach.

Żadnej z informacji zawartych w witrynie nie należy traktować jako porady prawnej ani oferty świadczenia usług prawniczych, o czym więcej w zakładce „Polityka prywatności i zastrzeżenia prawne”.

Powrót